20. Kino Na Granicy / Kino Na Hranici – dzień czwarty
Słów kilka o filmach, które zobaczyłem we wtorek na Kino Na Granicy / Kino Na Hranici.
źródło: https://kinonagranicy.pl/pl/film/ostrym-nozem
1. „Ostrym nożem” (2019), reż. Theodor Kuhn – mocno średnia i miejscami niepotrzebnie stereotypowa historia rodziców, stających w obliczu morderstwa ich syna. Oczywiście sprawa w sądzie zostaje umorzona, więc nie kto inny a ojciec zamordowanego chłopca próbuje dochodzić na własną rękę sprawiedliwości w organach państwowych, co zmusza go do walki z bezdusznym prawem karnym. Jak się okazuje, rodzice prawie nie znali swojego syna, a dzięki śledztwu wychodzą na jaw kolejne tajemnice. Całej sprawie nie pomaga fakt trudnych relacji na linii ojciec – syn. Jeśli dołożymy do tego fakt, że to matka pełni funkcję głosu rozsądku, kompletnie pozbawiając ją osobniczych cech charakteru, to będziemy mieli mniej więcej nakreśloną fabułę filmu jakich powstało całe mnóstwo.
Szkoda, że twórcy nie wykorzystali potencjału tkwiącego w postaci córki. Całkowicie pominięto tutaj jej cierpienie w związku z utratą brata. To świetny casting, więc istnieje spora szansa, że dziewczyna (nie potrafię znaleźć jej imienia aktorki) podołałaby temu aktorskiemu wyzwaniu.
Podobało mi się również pokazanie jak sobie radzą z utratą bliskich społeczności wiejskie, w scenie sekwencji pobytu rodziny u matki jednego z rodziców. Twórcy sportretowali intymny świat modlitw żałobnych w malutkim wiejskim kościółku. Szkoda, że brakło miejsca na więcej takich niuansów.
Jednak trzeba oceniać film, który się widziało. A mimo sprawnej realizacji (dobre zdjęcia i praca kamery) „Ostrym nożem” jest filmem przewidywalnym i niewiele wynoszącym do tematu żałoby po tragicznie zmarłych najbliższych.
„Szaleni”, byli czeskim kandydatem do Oscara w 2006 roku. Niestety nie zakwalifikował się nawet do głównego konkursu. Nawet w Czechach film otrzymał Czeskie Lwy tylko za kostiumy i plakat filmowy, autorstwa Evy Švankmajerovej, który możecie zobaczyć powyżej.
2. „Szaleni” (2005), reż. Jan Švankmajer- surrealistyczna interpretacja postaci Markiza de Sade na podstawie opowiadań Markiza i opowiadań Poego. Historia opowiedziana jest z punktu widzenia Berlota, którego nękają koszmary o tym, że pracownicy szpitala psychiatrycznego siłą zakładają mu kaftan bezpieczeństwa.
Żyjemy w takich czasach, że ktoś spokojnie mógłby pozwać Švankmajera o obrazę uczuć religijnych po premierze tego filmu przez organizacje religijne (a może został? ktoś coś?). Są tu momenty, przy których określenie „jazda po bandzie” to bezpieczny spacerek chodnikiem. Reżyser nie pierdoli się w tańcu, nie bierze jeńców i w pierwszej części filmu serwuje widzom czarną mszę połączoną z orgią i stekiem bluźnierstw. I kiedy wydaje się, że pionki na planszy są już rozstawione, akcja przenosi się do psychiatryka, przejętego siłą przez de Sade (rewelacyjna rola Jana Třískawy) wyniku czego zmieniony został w siedlisko hedonizmu w najgorszym guście, gdzie spełnia się najdziwniejsze zachcianki pacjentów.
Švankmajer hołdując zasadzie “każdemu po równo”, skierował fabułę w stronę kafkowskiej dezorientacji. Zagubiony Berlot, podobnie jak widz nie wie po czyjej stanąć stronie: sadystycznych (sic!) lekarzy, czy pielęgnującego fobie pacjentów, Markiza. Mniejsze zło? A co jeżeli nawet takiego wyboru nie ma?
To co początkowo wydaje się być filmem obliczonym na tanie szokowanie widza, płynnie zmienia się w groteskową wizję świata, w którym dobro nie ma racji bytu. Czymże jest kropla czystej wody, w obliczu rwącego potoku ścieków? Dla mnie był to bardzo (hehe) odświeżający seans, mimo że jak to bywa z filmami tego reżysera, bywał męczący.
3. „Rusałka” (1977), reż. Petr Weigl – czechosłowacka filmowa adaptacja “opery do libretta Jaroslava Kvapila o tragicznej miłości rusałki księcia” – tak brzmi opis filmu w katalogu festiwalowym. Podjąłem się ryzyka w imię poszerzania horyzontów, gdyż opera leży daleko poza spektrum moich zainteresowań.
Opłaciło się. To zdecydowanie największe zaskoczenie tego festiwalu. Absolutnie niesamowite doświadczenie filmowe. Będzie pisane
.