20. Kino Na Granicy – dzień pierwszy
To zdjęcie, które widzicie to moje śniadanie i jest dowodem życiowego nieogaru. Nie przewidziałem, że rano w niedzielę wszystkie restauracje, lidle i inne takie będą zamknięte. Zjadłem więc jajecznicę z serem. Nie wiem czemu tylko podpisana była jako sernik
Słów moich kilka na temat tego co obejrzałem wczoraj na Kino Na Granicy / Kino Na Hranici.
1. „Wóz do Wiednia” (1966) – przypowieść, której akcja rozgrywa się pod koniec II Wojny Światowej, o Czeszce, która dobrego Niemca nie chciała (początkowo). I jest to przypowieść, która zawiera wszelkie wady i zalety tego typu narracji: momentami dość toporną dydaktykę, mniej lub bardziej subtelną symbolikę, czy średnio umotywowane fabularnie przemiany bohaterów. Jednak jako całość broni się jako ciekawe, trzymające w napięciu kino drogi, nawet jeśli próby zniuansowania historii nie zawsze do mnie trafiały. Spodobał mi się też finał, którego cyniczny wydźwięk podnosi ten film w moich oczach oczko wyżej. Szkoda tylko, że zbyt długo kazano mi czekać na tę puentę, mając w pamięci poprzedzającą ją nudę.
Film do zobaczenia za darmo z lektorem na vod.pl (do końca maja 2021 roku): „Wóz do Wiednia”
PS Film przed premierą w ’66 został poddany ostrej cenzurze i został skrócony o prawie czterdzieści minut. Być może (ale nie na pewno) z tego wynikają jego słabe strony.
2. „Jan Palach” (2018) – film otwarcia a jednocześnie polska premiera o tytułowym studencie filozofii, który akcie protestu przeciw czechosłowackiej cenzurze dokonał aktu samospalenia. Film wczoraj zdobył nagrodę czeskich krytyków. I już to utrudnia mi jego ocenę. Niewątpliwie jest to film ważny dla Czechów, tak jak dla nas Polaków ważnym filmem jest dokument „Usłyszcie mój krzyk” w reżyserii Macieja Drygasa. Zapewne dlatego nie potrafiłem się tak bardzo zaangażować w historię prezentowaną na ekranie. Denerwowały mnie niepotrzebne w moim odczuciu makabryczne sceny, jak ta z topieniem „nadprogramowego” szczeniaka w rzece (mnóstwo osób wyszło z sali projekcyjnej cieszyńskiego teatru w tym momencie), czy scena seksu głównego bohatera z ponętną koleżanką. Główny bohater zdradził tym samym swoją dziewczynę, chorą na polio. Zbliżeń między ta parą z kolei widz nie zobaczy. Takich dziwnych wyborów reżyser dokonał więcej, co czyni film w moich oczach mocno kulawym. Mimo to w jak pokazuje wspomniana nagroda, w jakiś sposób spełnionym, spełniającym się w samych Czechach.
3. „Kto chce zabić Jessi?” (1966) – to jest film, o którym chciałbym Wam napisać dłuższy tekst, gdyż jest przezabawnym połączeniem estetyki komiksowej, (co w prostej linii prowadzi do kina niemego) z nieco surrealną poetyką slapsticku. Sami widzicie, że to coś co mi w duszy gra