„Execution of Mary Stuart” (1895), reż. Alfred Clark
W okresie około świątecznym pisałem o filmie w reżyserii jednego z pionierów kina, Edwina Portera, który nakręcił go dla Thomasa Edisona. O kontrowersjach, które narosły wokół postaci tego wynalazcy napisano już wiele, natomiast nie da się zaprzeczyć, że przyłożył on rękę do najbardziej przełomowych dzieł w historii kina.
Jednym z nich był „Execution of Mary Stuart”. Wczoraj wspominałem, że jest on ze wszech miar wyjątkowy. Przede wszystkim to pierwszy film, w którym montaż potraktowano jako efekt specjalny w celu oszukania widza. Tylko, jeśli przyjrzymy się dokładnie w pewnym momencie widać cięcie montażowe. Postać tytułowej Mary Stuart zastąpiona została przez kukłę, której kat chwilę później [SPOILER!!!] ścina głowę. Pamiętam, że kiedy obejrzałem ten film pierwszy raz, naście lat temu (a zaraz potem kilkanaście razy z rzędu, analizując klatka po klatce), spędziłem trochę czasu w przedpotopowym internecie, żeby sprawdzić czy to nie jest aby film dokumentalny*. Ubytki taśmy, wyglądające jak cięcia montażowe z dzisiejszej perspektywy, wyglądają jak coś całkowicie normalnego i to pojedyncze, najważniejsze cięcie bardzo łatwo przeoczyć. Jest to o tyle niesamowite, że film działał tak samo na widzów w momencie premiery, jak na widzów współczesnych. Widownia w trakcie premiery 18 sierpnia 1895 roku naprawdę uwierzyła, że na planie ścięto człowiekowi głowę. Mówiąc współczesnym językiem – dała się strollować. Czy wśród wyznawców teorii spiskowych istniało wtedy wyrażenie „w piątej sekundzie widać cięcie!”?
Oprócz tego był to pierwszy film zatrudniający wykształconą ekipę filmową i profesjonalnych aktorów. And last but not least jak donosi Moja Szkocja, jest to pierwszy a zarazem najkrótszy film o Szkocji.
W najbliższym czasie opiszę pokrótce postaci operatora Williama Heise i reżysera Alfreda Clarka „Execution…”. Wydają mi się bardzo ciekawymi osobami. Stay tuned!
* Na lekcjach historii nie zahaczyliśmy o Wielką Brytanię, poza Wielką Schizmą. Nie wiedziałem wtedy, że nie było wielkich szans na to by sfilmować rzeczywista egzekucję, która miała miejsce 8 lutego 1587 roku.
[…] To może jakieś krótkie porno? Liczę na kliki. Jakiś czas temu, a dokładniej o tutaj: Execution of Mary Stuart, wspominałem o panu Heisie, który w tamtym filmie był operatorem […]