„Boy hotelowy” (1960), reż. Jerry Lewis
Jerry Lewis w pewnym momencie komik miał tak silną pozycję w studiu Paramount, że kierownik produkcji studia Barney Balaban powiedział: “Jeśli Jerry zechce spalić studio, będę tym który da mu zapałki”.
Kawałek filmu, który tu zamieściłem doskonale obrazuje jak Lewis świadomie wykorzystywał dźwięk w slapsticku, jednocześnie nie zapominając o tym co mogą zaoferować widzowi klasyczne gagi wywodzące się jeszcze kina niemego. Czyni to Lewisa jednym z największych spadkobierców kina burleskowego w ogóle w tamtym czasie. A może i w historii kina. Sam film jest bezskładnym, chaotycznym zlepkiem pojedynczych scenek, który dobrze oddaje charakter niemej burleski filmowej.