Weekendowe tipy baletowe. Część trzecia

Weekendowe tipy baletowe.

Halloween. Czyli imprezy. Czyli noc. Czyli nocne powroty z imprez. I walka ze światem.

Prawdziwy horror to walka z wypchanymi tygrysami, z uciekającą klamką drzwi taksówki, walka z wieszakiem… Znacie to? No może poza wypchanym tygrysem, ale generalnie… znacie, prawda?

“Znamy, znamy panie Klatek.” – słyszę jak odpowiadacie.

No to obejrzyjcie „One A.M.” (polski tytuł “Późny powrót Charliego”)

#toomnie #toowas #toonas

Charlie przez nieco ponad 20 minut próbuje trafić do łóżka o tytułowej godzinie. Napotyka na krwiożercze zwierzęta, uciekające drinki, mordercze wahadło zegara…

Jak pisze Paweł Mościcki w „Chaplin. Przewidywanie teraźniejszości”:

“Niezdarne ciała burleski są więc zawsze uchwycone w momentach, w których za wszelką cenę próbują zachować równowagę, brną w czynności, które mają je uchronić przed niezdarnością, i właśnie dlatego nieustannie ponoszą porażki, wywołując salwy śmiechu.” – co prawda, nie jest to burleska w pigułce, ale po przeczytanie tego zdania, większość z nas czuje o co chodzi w tych upadkach, potknięciach, zwisaniu na wskazówce tarczy zegarowej na wieży ratusza, itp, itd.

Ostatecznie zawsze najlepszym, najwygodniejszym, najcieplejszym, najnajszym miejscem do spoczynku po dobrych baletach nie jest łóżko a wanna. Ten film to taki % w pigułce, samo życie.

Polecam wyłączyć muzykę z filmu i włączyć to: https://www.youtube.com/watch?v=YjAY9B07tg8 – on replay; od razu zmieni się percepcja, niby slapstick a jednak nie…. muahahaha.

Motyw alkoholowego rauszu u Chaplina przewija się często w jego filmografii. Mój ulubiony przykład to „The Cure” („Charlie na kuracji”), w którym w wyniku próby przestrzegania regulaminu sanatorium, dochodzi do solidarnej libacji procentowej. A Charlie przez przypadek zostaje jedynym trzeźwym w ośrodku. To też o nas.

Ciekawostka: „One A.M.” to pierwszy film, w którym (nie licząc taksówkarza z początku) Chaplin występuje sam.

SRC: archive.org