Valentino – wyklęty wzorzec męskości
Wczoraj dzięki Śląsk święty, Śląsk przegięty dowiedziałem się o istnieniu Coming Out Day. Przypomniałem sobie (niestety już po opublikowaniu posta) o historii Rudolpha Valentina.
Dlaczego akurat on? Valentino uważany był w tamtych czasach przez kobiety za uosobienie egzotycznej seksualności w męskim wydaniu: tajemniczej, władczej, ale jednocześnie nieskazitelnej. Męska część populacji z kolei szczerze go nienawidziła i uważała za zagrożenie dla standardów męskości wtedy obowiązujących. Skutkowało to nieustannym podważaniem jego seksualności. Prasa rozpisywała się o ilości zużywanych przez niego kosmetyków, o jego kruchym ego, czy prawdopodobnym nieskonsumowaniem pierwszego małżeństwa. Czarę goryczy przelał artykuł w Chicago Tribune, w którym anonimowy autor zasugerował jakoby automat do pudru znajdujący się w toalecie nowej hali balowej w Chicago, należał właśnie do Valentina. Aktor w odpowiedzi wyzwał autora na pojedynek. W jego zastępstwie stawił się inny dziennikarz z tej gazety, co nie przeszkodziło Rudolphowi odnieść błyskawiczne zwycięstwo i, przynajmniej chwilowo, zatrzymać medialną kastrację swojej osoby.
Czy Valentino był bi~, czy homoseksualistą? Do dziś tego nie ustalono. Dla mnie ważniejsze jest co innego. Historia tego aktora jest dla mnie z jednej strony znakiem postępu (coming out w epoce kina niemego? #wolneżarty), a z drugiej synonimem jak kosmetyczne nomen omen są te zmiany. Wrażliwość u mężczyzn jest ciągle jednoznaczne wiązana ze słabością charakteru, męskie kosmetyki w świadomości społecznej ciągle powinny się kończyć na kremie NIVEA, etc, etc. Co prowokuje od razu pytanie: czy kryteria męskości i kobiecości w ogóle w dzisiejszych czasach mają sens? A jeśli tak, to jak miałyby wyglądać kryteria według, których będziemy kategoryzować co jest męskie/kobiece, a co nie?
Podsumowując: życzyłbym sobie i wszystkim nieheteronormatywnym osobom, świata w którym taki dzień jak wczorajszy, nie był potrzebny, ale dopóki dyskusja w temacie trwała będzie znakiem, że jest potrzebna, a jak mawia Pospieszalski #hehe „warto rozmawiać”
SAMYCH NAJLEPSZYCH PRZYJĘĆ WASZYCH COMING-OUT’ÓW! ALL YOU NEED IS LOVE 🏳️🌈😍💙💚💛💜❤🌈
PS A tutaj łapcie dłuższy tekst Zwierza o Valentino: Prawym sierpowym w ideał mężczyzny czyli Rudolpha Valentino potyczki z męskością
PS2 Bransoletka, którą zaznaczyłem na zdjęciu była prezentem, od drugiej żony, przez prasę okrzyknięta została “bransoletką niewolnika” ze względu na to, że Rambova (co za nazwisko! ) zarabiała wtedy dużo więcej od aktora, przez co Valentino był był wtedy w praktyce jej utrzymankiem (a przynajmniej tak to określała prasa).
[…] karierę aktorską (w podobnej sytuacji był Rudolf Valentino, o czym pisałem tutaj -> „Valentino – wyklęty wzorzec męskości”). Aby nie zostać w środowisku persona non grata Julian, co jakiś czas, organizował ustawione […]