Weekend z Benem Turpinem. Część druga
Weekend z Benem Turpinem.
Ok, poszliśmy na balety. #icoteras
Spieszę z pomocą. Można wykonać „fall 108″. “Cóż to jest fall 108?” – na pewno się zastanawiacie. Przekopałem pół internetu (#takbyło), żeby się tego dla Was dowiedzieć. Dotarłem do książki „Wywiady” z Busterem Keatonem, w której wyjaśnił, cóż to jest „fall 108″.
Otóż… jest to typowy upadek Bena Turpina. W sensie taki, którego życzył sobie reżyser, czyli „regular straight pratfall” (zwykłe proste potknięcie). Sam Turpin nazywał tak każdy wyjątkowo ekwilibrystyczny upadek u innych aktorów.
Równie trudne było wyjaśnienie jaka jest etymologia nazwy tego elementu gagu. A hipoteza ta ciągle jest niepotwierdzona. Otóż, jak zapewne wiecie, w angielskim rzadko mówi się “one hundred eight”, a częściej “one o eight” (czyt. “łan oł ejt”). I tu już prosta droga do wymarłego określenia na człowieka lekko pijanego , czyli “one over eight”. Ciągle niejasne? Otóż amerykańskie piwo to był taki nasz “raddler”. Miał dużo mniejszą ilość procentową alkoholu, niż piwa współczesne. Krótko mówiąc: delikatne wstawienie zaczynało się od 8+1 kufla.
Co można zrobić oprócz wykonania “fall 108”? Można przyjąć na twarz np. tort, czyli typowy rekwizyt gagowy z czasów slapsticku. Ben Turpin w filmie „Mr Flip” (link na dole) był prawdopodobnie pierwszym w historii kina, który honorowo wziął tę rolę na siebie, rozpoczynając tym samym jeden z najpopularniejszych motywów w filmach burleskowych.
Zapytacie zapewne po co wykonywać “fall 108” czy bohatersko dawać się mazać tortem po twarzy?
O tym opowiem Wam Drodzy i Drogie (bardzo lubię żeńskie rodzajniki) już jutro! Stay tuned!
„Mr Flip”: https://archive.org/details/Mr.Flip
„Wywiady”: https://books.google.pl/books?id=KeJoqk4QYWsC&lpg=PA213&dq=108%20fall%20turpin&hl=pl&pg=PR3#v=onepage&q&f=false