Film jak malowany! Słów kilka o Studiu Thuillier

French Film Colorists – Women Film Pioneers Project

Historię kina i kinoatrakcji (okresu przed instytucjonalnym charakterem dystrybucji filmów) kształtowali w dużej mierze mężczyźni. Takie postaci jak Alice Guy-Blaché, Mary Pickford, Germaine Dulac czy Frances Marion należały do mniejszości.

 

Jednym z miejsc, gdzie kobiety na wczesnym etapie rozwoju przemysłu filmowego mogły zdobyć pracę, było stanowisko kolorystki. Bardzo mało, wiemy o dokonaniach amerykańskich kolorystek, poza tym, że efekty ich pracy były znakomite. Na szczęście nie dotyczy to dokonań francuskich artystek.

Najsłynniejszymi kolorystkami w Europie były panie Thuillier: Élisabeth (matka) i Berthe (córka), które prowadziły studio zatrudniające ponad dwieście pracownic.
 
Zakres działań studia był bardzo szeroki.
Barwniki i barwienie. Surowce do barwienia. Fotografie negatywowe i pozytywy, na papierze, na szkle, na jedwabiu, na skórze, na pergaminie celuloidowym. Stereoskopowe wydruki na szkle, kolorowe slajdy. Fotochromia i artystyczne fotografie kolorowe. Barwienie filmów dla kinematografii.
Jedno z ogłoszeń reklamujących Studio Thuillier. Źródło: angielska Wikipedia

 

O swojej pracy opowiedziała Berthe w wywiadzie z 1929 roku:
Ten rodzaj kolorowania został w całości wykonany ręcznie. (…) Spędzałam noce na wybieraniu i próbkowaniu kolorów, a w ciągu dnia moje pracownice nakładały kolor zgodnie z moimi instrukcjami. Każda wyspecjalizowana pracownica nakładała tylko jeden kolor, a na jedną folię trzeba było użyć często ponad dwadzieścia kolorów. Używałyśmy bardzo drobnych barwników anilinowych. Następnie kolejno rozpuszczano je w wodzie i alkoholu. Uzyskany ton był przezroczysty i świetlisty. (…) Pan Dufayel [Georges Dufayel, przedsiębiorca – mój przypis] był moim ostatnim klientem. Zawsze żądał, aby filmy były ręcznie kolorowane. Koszt był wyższy, od sześciu do siedmiu tysięcy franków za kopię, za 300-metrów film, a to było przed wojną. Z każdego filmu robiliśmy średnio sześćdziesiąt kopii. Tak więc ręczne kolorowanie było dość dużym obciążeniem dla budżetów producentów.

François Mazelin, któremu udzieliła wywiadu spuentował jej wypowiedź słowami:

Pani Thullier przypomina nam… czasy, kiedy w kinie nie brakowało kolorów.

Praca podyktowana stereotypowym postrzeganiem kobiet (jako reprezentantki bardziej emocjonalnej płci, miały rzekomo lepiej sprawdzać się przy pracy wymagającej pewnego rodzaju poczucia estetyki) z czasem stała się obiektem kpin (były nazywane kurami).

Georges Méliès na zakończenie gali zorganizowanej na jego cześć w Salle Pleyel 16 grudnia 1929 r, w ten sposób określił bezcenny wkład jaki Bertha Thullier (która na początku XX wieku przejęła kontrolę nad studiem) włożyła z matką w jego wszystkie filmy z okresu 1897-1912

Na koniec, mimo tak długiej listy, dziękuję za obecność wybitnej artystce Pani Thullier, która przez dwadzieścia lat z niezwykłym talentem malowała filmy studia Pathé i moje. Była to praca benedyktyńska, wymagająca ze względu na niewielkich rozmiarów postaci, umiejętności i pewności ręki przewyższające wszystko, co można sobie wyobrazić jako trudne do wykonania.

Rosnące długości filmów a co za tym idzie kosztów barwienia, przyczyniły się do upadku zawodu kolorystki filmowej.

Podróż na Księżyc z 1902 roku, prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny film Mélièsa będzie wyświetlony został 5 sierpnia 2020 roku, ramach projektu Movie co nie mówi. Wyświetlona została wersja malowana przez pracownice Studia Thullier. Filip Presseisen, autor przedsięwzięcia zagrał na żywo online przy pomocy sampli organów kinowych Wurlitzera. Zachęcam do obejrzenia tego wyjątkowego pokazu.

Blog Klatki na oczach jest patronatem tego cyklu. Więcej na stronie Movie co nie mówi.

___________________________________________________________________

Literatura

  1. Artykuł o francuskich kolorystkach – https://wfpp.columbia.edu/essay/french-film-colorists/
  2. Przemowa Georgesa Mélièsa – http://collections.cinematheque.qc.ca/en/articles/allocution-au-gala-melies/#return-note-613-7